News Date

Rytm życia i odejścia jest okrutny i nieunikniony. Żegnamy dziś kolejnego pracownika Instytutów Atomistyki: Dyrektora, Kierownika i przede wszystkim starszego Kolegę, pana mgr inż. Jerzego Kozieła, który od lat 60-tych ubiegłego wieku związany był z Ośrodkiem Świerk. Człowieka o wielkiej wiedzy, ogromnych kompetencjach zawodowych i szerokim doświadczeniu.

Większość życia zawodowego związał z reaktorem Maria i programami, których realizacja pozostawała w ścisłym związku z potencjalnymi możliwościami uruchomionego w latach 70-tych reaktora. Od chwili jego uruchomienia był ściśle związany z zespołami eksploatacji, pełniąc w kolejnych latach ważne funkcje zarówno bezpośrednio kierując zespołami reaktora, jak i organizując pracę w szerszym zakresie, czego ukoronowaniem było pełnienie funkcji Dyrektora ds. Bezpieczeństwa i Ochrony Radiologicznej Ośrodka Świerk. Warto przypomnieć, że to on kierował zespołem reaktora w trakcie pierwszego doświadczenia krytycznego reaktora Maria. Na swej drodze zawodowej miał również okres, w którym pracując w Świerku włączył się do pracy edukacyjnej, wykorzystując swoją wiedzę w nauczaniu przyszłych operatorów reaktora w Technikum Nukleonicznym w Otwocku. Wielu absolwentów tej szkoły zasiliło później zespoły eksploatacyjne reaktora Maria.

Reaktor badawczy Maria budowany był z myślą o wykorzystaniu go w badaniach materiałowych, eksploatacji pętli, sond reaktorowych. Wówczas rozpoczynały się duże programy badawcze, które miały wpisywać się w te zadania. Czynnym uczestnikiem i osobą kierującą tymi programami był Pan Dyrektor Kozieł. Zapomniane dziś hasła PUMA, sondy MAK, gazy dysocjujące, skupiały wówczas grupy młodych inżynierów, którymi kierował pan Kozieł. Czas i uwarunkowania nie zawsze merytoryczne, stopniowo weryfikowały te programy, nie mniej warto docenienić entuzjazm i wkład pracy w równym stopniu pana Jerzego Kozieła i kierowanego przez niego zespołu.

Pan Dyrektor Kozieł, pan Jerzy, czy Jurek był ciekawym dyskutantem, o niezaprzeczalnej wiedzy na temat reaktorów. Dyskusje z nim, niekiedy dość spolaryzowane i to nie tylko w odniesieniu do tematu technik reaktorowych, były ciekawym i budującym doświadczeniem.

Żegnając Pana Kozieła nie sposób nie wspomnieć o jego zainteresowaniach poza zawodowych. Był koneserem muzyki poważnej, a ponadto zadeklarowanym frankofilem i miłośnikiem win, co niekiedy dość zdecydowanie manifestował, gdy podczas przyjmowania gości zagranicznych, nasi partnerzy zamawiali wino niezgodnie z przyjętym kodem.

Żegnamy jedną z ostatnich osób, które tworzyły historię polskich reaktorów badawczych. Osobę, która niekiedy wzbudzała różne oceny, ale jednocześnie prezentowała bardzo dużą wiedzę i najwyższe kompetencje zawodowe.

Janusz Jaroszewicz

 

Zmarł Jerzy Kozieł